Jak zwykle znów nie robisz nic
Gazetę czytasz cały dzień
Łaskawie czasem obiad zjesz
Po domu snujesz się jak cień
Ty z kolegami wolisz pić
Niż z moja mamą ciasto piec
I zamiast dzieckiem zająć się
Musiałeś znowu wyjść na mecz
To nie jest moja miłość, lecz ja kocham Cię
Nie jestem świnią, choć Ty tego chcesz
Facet to świnia
Mówisz, że Ty o tym wiesz
Choć ja się staram jak mogę
Przez całe życie słyszę ten tekst
Facet to świnia
Mówisz, że Ty o tym wiesz
Choć ja się staram jak mogę
Przez całe życie słyszę ten tekst
Ty w telewizor gapisz się
A do kościoła chodzisz sam
I nigdy nie przytulisz mnie
W łazience znowu cieknie kran
Gdy w nocy czujesz się jak lew
To obręcz ściska moją skroń
No kiedy wreszcie puścisz mnie
Migrena to najlepsza broń
To nie jest moja miłość, lecz ja kocham Cię
Nie jestem świnią, choć Ty tego chcesz
Facet to świnia
Mówisz, że Ty o tym wiesz
Choć ja się staram jak mogę
Przez całe życie słyszę ten tekst
Facet to świnia
Mówisz, że Ty o tym wiesz
Choć ja się staram jak mogę
Przez całe życie słyszę ten tekst
O samochodach mówisz wciąż
Do dziewczyn ślinisz się jak pies
Ty życie zmarnowałeś mi
Od kogo jest ten SMS?
I chociaż oszukujesz mnie
Ja lubię Twój szelmowski śmiech
Bez Ciebie nudny byłby świat
Bo facet to jest dobra rzecz
To nie jest moja miłość, lecz ja kocham Cię
Nie jestem świnią, choć Ty tego chcesz
Facet to świnia
Mówisz, że Ty o tym wiesz
Choć ja się staram jak mogę
Przez całe życie słyszę ten tekst
Facet to świnia
Mówisz, że Ty o tym wiesz
Choć ja się staram jak mogę
Przez całe życie słyszę ten tekst
Facet to świnia
Mówisz, że Ty o tym wiesz
Choć ja się staram jak mogę
Przez całe życie słyszę ten tekst